TRADYCJE WESELNE

 

Czy podczas przygotować ślubnych, szukania wymarzonej sukni ślubnej, wybierania motywu przewodniego wesela, kolorystyki oraz kwiatów, drukowania wybranych zaproszeń ślubnych czy nauki układu do pierwszego tańca zastanawialiście się skąd te wszystkie tradycje weselne? Dlaczego Pan Młody nie może zobaczyć sukni ślubnej przed ślubem? Po co Pan Młody przenosi swoją świeżo upieczoną małżonkę przez próg sali czy domu? O co chodzi z oczepinami i dlaczego akurat odbywają się one o północy?

Wiele rzeczy, które dla nas są swojego rodzaju „dodatkiem” czy rozrywką na naszym weselu ma ciekawą historię i przede wszystkim powód, dla którego coś robimy. Dla jednych to zwykłe zabobony, dla innych tradycja, którą należy kontynuować.

Przedstawię Wam dzisiaj niektóre tradycje, dla nas oczywiste, ale może z nieoczywistą historią 😉




Polterabend, czyli „trzaskanie”

To zwyczaj znany w trzech regionach Polski: Na Pomorzu, Śląsku i w Wielkopolsce, a oryginalnie pochodzi od naszych zachodnich sąsiadów, czyli z Niemiec.
Na czym polegała ta tradycja weselna?
Otóż dzień przed ślubem (najczęściej w piątek), a mówiąc ściślej – w piątkowy wieczór, goście weselni i rodzina, gromadzili się przed domem Panny Młodej, aby tam…. potłuc szkło (na Śląsku porcelanę).  Tłucze się z reguły talerze, butelki lub inne elementy zastawy. Co ważne, to młodzi muszą posprzątać potłuczone przed domem szkło, a następnie poczęstować biesiadników jedzeniem i alkoholem.
Tradycja ta ma na celu zapewnienie Parze Młodej ochrony przed złymi mocami, pomyślność i szczęście.

 

 

Obsypanie Młodych ryżej, pieniędzmi, kwiatami czy konfetti

Po ceremonii ślubnej Nowożeńcy opuszczają Kościół, a po przekroczeniu jego progu zostają obrzuceni ryżem, drobnymi monetami lub płatkami kwiatów.  
W symbolice obsypanie pary młodej ryżem zapewnia szczęście i pomyślność. Czym jeszcze możecie zostać obsypani? Wielu gości do ryżu dosypuje również monety. Zazwyczaj są to groszówki, które musicie pozbierać. Pieniądze są symbolem dostatku, a w połączeniu z ryżem, tworzą całkiem solidną dawkę szczęścia.
Dziś świeżych małżonków obsypuje się płatkami kwiatów lub konfetti.
Pewnie nie raz widzieliście świadków czy przyjaciół, którzy po wyjściu Młodych z Kościoła otwierali z hukiem tuby, które następnie obsypywały ich kolorowymi lub białymi kaskadami wyciętego w różne kształty papieru.
Kwiaty, konfetti czy ryż są na pewno bezpieczniejsze niż garść groszówek, ale ile zabawy sprawia zbieranie monet z ziemi, z którymi wiąże się jeszcze jedna ciekawa przepowiednia.
Zadaniem Pary Młodej jest jak najszybsze zebranie wszystkich monet. Ten (Pan Młody lub Panna Młoda), kto ostatecznie zbierze ich więcej, według tego zwyczaju ślubnego będzie w domu odpowiedzialny za rodzinne finanse.

 


Wykupiny

To tradycja ślubna znana już parę wieków temu. Kiedyś oznaczała dosłownie wykupienie przez Pana Młodego swojej przyszłej żony. Wykupiny znane są i kultywowane w wielu regionach Polski. Mają miejsce po przyjeździe Pana Młodego do domu Panny Młodej. Musi on wykupić wybrankę serca, wrzucając do przygotowanego kosza lub składając na ręce druhny pieniądze, słodycze lub wódkę. W niektórych częściach Polski Pan Młody musi postawić butelkę wódki na każdy róg stołu, w innych odbywa się tradycyjne targowanie. W ten sposób przyszły mąż wywodzi pannę młodą z rodzinnego domu. Wywodziny często kończą się hucznym wyprowadzeniem pana i panny młodej z domu przez orkiestrę.
W niektórych regionach Polski to ojciec panny młodej podczas wykupin musi „zapłacić” kawalerowi. Jeśli tego nie zrobi, pan młody zaczyna wbijać w próg domu długi gwóźdź i wbija go do momentu, gdy zapłata (zazwyczaj weselną wódką) będzie satysfakcjonująca.

 


Witanie chlebem i solą

Witanie Państwa Młodych chlebem i solą to obyczaj, który w Polsce ma bardzo długą tradycję. Zazwyczaj ma to miejsce tuż przed wejściem na salę weselną. Chleb bardzo często jest dodatkowo zdobiony, a w specjalnym nacięciu znajduje się sól. Parę młodą w drzwiach witają najczęściej rodzice wraz z uprzednio przygotowanym chlebem i solą. Podczas powitania wypowiadają słowa: "Witamy Was chlebem i solą, aby Wam chleba i soli nigdy w życiu nie zabrakło".
W zależności od regionu młodzi zjadają kawałek chleba zamoczonego w soli. Chleb i sól powinny zostać popite wodą lub wódką. Przesąd mówi, że ta osoba, która wybierze kieliszek wypełniony alkoholem, będzie rządzić w małżeństwie. Po wzniesieniu toastu młodzi rzucają kieliszkami za siebie – im więcej rozbitych fragmentów szkła, tym szczęśliwsze będzie małżeństwo.

Oba produkty były bowiem od czasów najdawniejszych podstawowym pożywieniem. Według wierzeń ludowych miały magiczną moc. Sól chroni od zepsucia i rozkładu. Chleb to symbol płodności, gościnności, przyjaźni. Dawniej, w całej Polsce ten zwyczaj był bardzo popularny. Witano tak dostojnych gości i osoby szczególnie bliskie na znak szacunku, gościnności i przyjaźni.
Ten zwyczaj ma zapewnić nowożeńcom dobrobyt, szczęście i wieczną miłość.

W niektórych rejonach wita się również Młodych wierszykiem. Po przywitaniu matka lub teściowa zwraca się do panny młodej z pytaniem – „Panno młoda co wybierasz – chleb, sól czy pana młodego?”. W odpowiedzi panna młoda mówi: „Chleb, sól i pana młodego, żeby zarabiał na niego” lub „Pana młodego, chleba i soli dorobimy się powoli”.

 


Przenoszenie przez próg

Kolejnym popularnym zwyczajem ślubnym jest przenoszenie Panny Młodej przez próg. Zwyczaj ten jest bardzo symboliczny; stanowi swoiste dopełnienie rytuału przejścia, jakim jest zmiana stanu cywilnego. Rodowód tego zwyczaju sięga starożytnego Rzymu, w którym to uważano, że potknięcie się Panny Młodej, w trakcie przekraczania progu, jest jednym z najgorszych znaków. Aby ją przed tym uchronić, Pan Młody brał wybrankę w ramiona i przenosił ją ponad progiem, w którym czaiły się „złe duchy”. 
Polskie tradycje weselne w dzisiejszych czasach są jednak jedynie wspomnieniem tych wydarzeń, a fakt przeniesienia młodej przez młodego przez próg sali weselnej częściej odbierany jest jako dowód miłości i chęci zaspokajania wszelkich potrzeb przyszłej żony.

 


Tort ślubny

Dzisiejszy tort weselny jest odpowiednikiem dawnego kołacza weselnego, zwanego też korowajem. Ciasto miało kształt wielkiego, okrągłego bochenka chleba, wysokiego walca lub podłużnej bułki. Było przygotowywane w przeddzień wesela. Słodki, wypełniony bakaliami kołacz miał nie tylko smakować, ale  też pięknie wglądać.
Korowaj pieczono  w przeddzień ślubu. Zazwyczaj tuż po południu w domu panny młodej zbierały się druhny i starościny. Podczas pieczenia kołacza nie wpuszczano do izby mężczyzn. Kiedy ciasto było w piecu starościny podskakiwały i klaskały w ręce, aby korowaj był wyrośnięty oraz rumiany, a wszystkie ozdoby ładnie wyglądały. Piękny kołacz wróżył młodej parze szczęście i dostatek. Krzywy oraz popękany – małżeńskie niesnaski. Na wesele można było upiec tylko jeden korowaj, nawet jeśli się nie udał. Mówiono też, że ślub z tym rodzajem ciasta wolno mieć raz w życiu.

 

 

Rzucanie bukietem ślubnym

Jednym z najstarszych zwyczajów ślubnych jest rzucanie przez pannę młodą bukietem kwiatów. Co ciekawe, tradycja ta została zapoczątkowana w XIV wieku we Francji. Zgodnie z nią o północy, czyli na początku oczepin, panna młoda wychodzi na środek sali, a obecne na przyjęciu panny tańczą wokół niej. Panna młoda zamyka oczy i w chwili, gdy muzyka przestanie grać, powinna rzucić za siebie bukiet ślubny. W myśl tego przesądu, kobieta, która złapie bukiet, niebawem wyjdzie za mąż.

 

 


Oczepiny 

Były i nadal pozostają zwyczajem obchodzonym przez większość narodów słowiańskich, jednak dziś wyglądają zupełnie inaczej. Przed wiekami oczepiny polegały na wyprowadzeniu Panny Młodej tuż przed północą z głównej sali, w której odbywała się zabawa weselna, do mniejszego pomieszczenia, zdjęciu z głowy wianka, ścięciu włosów i wsunięciu na głowę tzw. „czepca” (stąd nazwa „oczepiny”). Czepiec zakładała najstarsza kobieta w domu, babcia lub prababcia. Wymiana nakrycia głowy młodej żony oznaczało oficjalnie zmianę stanu cywilnego – odrębnie od prawa Kościelnego. W niektórych regionach w Polsce, zmiana miała symbolikę przejścia z „panny” na „babę” lub „gospodyni”.

Z nakryciem głowy wiązały się również zabawy. Często czepiec rzucany był na ziemię i deptany przez pannę młodą, a innym razem na jej głowie znalazł się męski kapelusz, który był symbolem buntu przed oczepinami. Kobieta dla zabawy uciekała przez żonatymi mężczyznami, a ci mieli ją załapać i doprowadzić do oczepin.

Zmiana w zwyczaju zaczęła zachodzić w dwudziestoleci międzywojennym. Dziś oczepiny znacznie odbiegają od tradycyjnej formy. Zatracono symbolikę przejścia panny młodej z jednego stanu na drugi, a druhny nie odgrywają już tak ważnej roli jak kiedyś. Dziś standardy wyznacza kultura popularna i moda, a tradycyjne podejście do formy oczepin, praktycznie nie ma miejsca. Nie mniej, obojętnie o jakich zwyczajach mówimy, nie zatracono jednego – dobrej zabawy, bo o to w tym wszystkich chodzi.

Komentarze

Popularne posty